Ty pytasz, Ja odpowiadam #1
Powiedzmy sobie szczerze: "kto pyta, nie błądzi". Banalne, ale prawdziwe. #cozrobić
Podając się za tego za kogo się podaję #taaa, bardzo często pytany jestem o najróżniejsze rzeczy. Od osobistego zdania na temat cienia do powiek czy lakieru do paznokci, przez fachowe: krój/kolor/wzór sukienki, spodni, etc. odpowiedni dla danej sylwetki; po doradztwo w kwestiach: "Lepiej kupić to czy to? A może jednak tamto?"
Takich pytań jest mnóstwo i jak się tak chwilę zastanowię, to pojawiają się w skrajnie różnych sytuacjach i z coraz to większą częstotliwością. Co jest naprawdę super!, bo to nic innego, jak dowód zaufania jakim mnie darzycie. :)
Widząc jak ciekawe, różne i częste są Wasze pytania, postanowiłem że stworzę cykl/rubrykę/dział (niepotrzebne skreślić) specjalnie im poświęcony, gdzie będziecie mogli znaleźć na nie odpowiedzi.

W pierwszej odsłonie "Ty pytasz, Ja odpowiadam" udzielę odpowiedzi na pytanie, które jakiś czas temu wysłała mi Klaudia, pisząc do mnie prywatną wiadomość na Facebooku.
(Wybrane przeze mnie pytanie, to celowy zabieg. Zaraz zobaczycie dlaczego.)

"Masz wiadomość", czyli zanim odpowiem, muszę co nieco się dowiedzieć
Dostaje wiadomość, czytam ją i... Dokładnie analizuję, by niczego nie pominąć, a przy okazji sprawdzić o co (tym razem ja) chciałbym dopytać.
Z powyższej wiem, że:
> osobą, która potrzebuje mojej (przynajmniej teoretycznie) rady jest koleżanka Klaudii,
> akurat dobrze znam Klaudie, więc wiem w jakim wieku jest ta dziewczyna, poza tym wskazuje na to okazja,
> półmetek - czyli okazja na jaką znajoma Klaudii potrzebuje kreacji,
> z wiadomości jasno wynika, że dokonała już wstępnego wyboru: "(...) szuka sukienki (...)",
> Klaudia piszę, że jej koleżanka ma figurę jabłka (kto dokonał analizy sylwetki - brak informacji),
> i jeszcze jedno... sytuacja typowa, czyli koleżanka prosi koleżankę o pomoc, stąd propozycja Klaudii: "(...) myślałam coś o kombinezonie albo długiej sukience (...)".
Sporo jak na jedną wiadomość. (Przyznam szczerze, że rzadko kiedy zdarza mi się czytać równie szczegółowe wiadomości jak ta.)
To, o co bym poprosił/dopytał, to na pewno zdjęcie sylwetki, tego ewidentnie tutaj brakuje.
No dobrze, ale co dalej?
W takich sytuacjach istnieją dwie możliwości...

"Czas na odpowiedź", czyli pomoc mimo wszystko vs konkret
Tak jak już wcześniej pisałem, rzadko bywa tak by wiadomości, którą dostaje, była tak dużą liczbę cennych informacji.
Nie mniej jednak, silenie się na jakąkolwiek odpowiedź (w tym przypadku!) uważam za zwyczajnie bezsensowne.
Dlaczego?
Po pierwsze, nie widziałem tej dziewczyny. Co dla mnie, jako osoby podającej się za tego za kogo się podaje, jest rzeczą fundamentalną. Nie wyobrażam sobie doradzać komukolwiek (w tym przypadku osobie trzeciej!), uprzednio jej nie zobaczywszy.
Można dwoić się i troić, wymyślać stylizacje, pisać co i jak, z czym i dlaczego, a i tak rzeczywistość może okazać się mniej kolorowa niż nam się wydaje.
Po drugie, nawet gdyby była to gazela (nie Gisele) o bajecznych proporcjach, figurze klepsydry, długich nogach i sportowym biuście - i tak nie pokusiłbym się o doradzenie czegokolwiek.
(No dobra... Ewentualnie mógłbym coś z a s u g e r o w a ć, ale parafrazując Judytę z "Nigdy w życiu!": "Nie żebym był uprzedzony, ale z góry mówię: nie!")
W tym przypadku mam do czynienia z jabłkiem, czyli typem sylwetki, gdzie (w teorii) kobieta jest krągła, nie ma zarysowanej talii, ma brzuszek, spory biust i płaską pupę. Ale... Ma też zgrabne nogi - największy atut tego typu sylwetki.
I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że to teoria, a jak wiadomo z teorią w praktyce bywa różnie.

Po trzecie, szanujmy się. Ktoś pyta, ja odpowiadam - fakt. Jednak nie jest to pytanie o kolor paska (kwestia: pasuje czy nie, brać czy nie, dobry - zły), fason butów (dostaje zdjęcia modeli branych pod uwagę przy zakupie) czy dylemat w postaci wyboru sukienki na wieczorne wyjście (znam sylwetkę tej osoby, etc.).
Tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana i wymaga nie tylko dokładniejszych informacji, ale też i większego zaangażowania zarówno z mojej, jak i z drugiej strony.
Reasumując...
Z taką wiadomością można zrobić dwie rzeczy:
> sugerować się opisem, własną wyobraźnią i doradzić tak naprawdę w ciemno,
albo...
> zaproponować by bezpośrednio zainteresowana osoba skontaktowała się ze mną (napisała maila lub na Facebooku), gdzie postępując według moich wytycznych, uzyskałaby pełną poradę nie spotykając się ze mną osobiście.
Jest jeszcze trzecia możliwość:
> po wymianie maili, umówienie się na spotkanie, a później przegląd szafy lub/i wspólne zakupy.
To, którą "opcję" wybrałem jest oczywiste i nie wymaga dodatkowego komentarza.

Pierwsze koty za płoty.
Teraz wiecie na co zwracam uwagę, jak ważne są dla mnie szczegóły i jak bardzo jestem wstanie się temu oddać, nie oczekując niczego w zamian.
Jeżeli ktoś chciałby się ze mną skontaktować, zapytać o coś lub po prostu - chciałby podzielić się swoim zdaniem na jakiś temat - to śmiało! :)
Przeczytam i odpiszę na pewno, o to się nie martwcie. Ci, którzy kiedyś zapytali, pytają do dzisiaj. Więc chyba są zadowoleni. :D
Adres mailowy, na który możecie pisać to: jakubsmolen49@gmail.com lub jeśli wolicie na Facebooku. ^_^
0 komentarze