Nie zwlekaj, działaj!
– Wyślij zgłoszenie! Życie jest
tylko jedno. Myślisz, że ja nie miałam obaw? Nie zastanawiałam się co będzie,
czy w ogóle uda mi się zakwalifikować? Wysłałam swoje zdjęcie, napisałam kim
jestem i czekałam. Nie masz czego się bać. Udział w tym projekcie, to fantastyczna
przygoda, która pozwoli Ci dowiedzieć się wielu cennych rzeczy na temat mody i
urody. Poza tym, to niesamowita dawka wsparcia i motywacji prosto z serca. – mówi Renata, jedna z sześciu bohaterek pierwszej edycji „Metamorfozy z Korso”.
Fot. Drew Wheeler
Wakacje. Czas, w którym wielu z
nas nareszcie odpoczywa – ściąga plecak, rzuca teczkę w ciemny kąt i odpływa.
To również moment, w którym niejedna szafa zostaje wzbogacona o wyprzedażowe
łupy, będące zwieńczeniem wiosenno-letnich fascynacji, chwilą pomiędzy czymś
„starym” i „nowym”. Kropką nad i, a zarazem czystą kartką. Kartką, którą przed
zapisaniem, można nieco podrasować.
– Dobrze czuję się sama ze sobą, i myślę, że nawet nieźle wyglądam, ale lubię dbać o siebie i stwierdziłam: „Czemu nie! Może to będzie fajna przygoda?” – Wzięłam udział, nie żałuję! – zdecydowanym głosem przyznaje Justyna, pierwsza uczestniczka Metamorfoz, która po namowach kolegi zdecydowała się podjąć wyzwanie jakim niewątpliwie było wyjście z własnej strefy komfortu. Przy okazji chciała spróbować czegoś nowego, sprawdzić jak widzą ją inni.
Na przykładzie Justyny widać, że chęć pracy nad sobą, nie wyklucza wysokiej samooceny. Można się lubić, a przy tym chcieć czegoś więcej. Przecież „zawsze może być lepiej”, czyż nie?
– Dobrze czuję się sama ze sobą, i myślę, że nawet nieźle wyglądam, ale lubię dbać o siebie i stwierdziłam: „Czemu nie! Może to będzie fajna przygoda?” – Wzięłam udział, nie żałuję! – zdecydowanym głosem przyznaje Justyna, pierwsza uczestniczka Metamorfoz, która po namowach kolegi zdecydowała się podjąć wyzwanie jakim niewątpliwie było wyjście z własnej strefy komfortu. Przy okazji chciała spróbować czegoś nowego, sprawdzić jak widzą ją inni.
Na przykładzie Justyny widać, że chęć pracy nad sobą, nie wyklucza wysokiej samooceny. Można się lubić, a przy tym chcieć czegoś więcej. Przecież „zawsze może być lepiej”, czyż nie?
Zdarza się jednak tak, że stare
spodnie nie dotrzymują już nam kroku – jakoś dziwnym trafem nie rosną razem z
nami?, te z wyprzedaży choć tanie, rozczarowały szybciej niż to było możliwe, a
trend na Adama i Ewę jakoś dziwnie nie wraca. Co teraz? – Teraz króluje świat fit i na osobę z nadwagą nie ma w nim miejsca, a osobę
z niedoskonałościami naprawdę trzeba umieć ubrać. – przyznaje Renata, która
pod wpływem impulsu wysłała swoje zgłoszenie, bo zobaczyła zdjęcie jednej z uczestniczek i powiedziała: „Ja też tak
chcę!”. Nie wierzyła, że się uda. – Ja,
taka kobieta z kompleksami, nadwagą? To niemożliwe!? A jednak! Aż z wrażenia popłakała
się ze szczęścia. Jadąc na spotkanie, niestety wsiadła w złą taksówkę i całą drogę musiała znosić
towarzystwo pani Wątpliwość, ale jak zaczęło się spotkanie, zobaczyła uśmiech
na twarzach zespołu pracującego przy metamorfozach, poczuła ten przyjazny
klimat, to wtedy: „Wszystko mi przeszło i
oddałam się profesjonalistom!”.
Nie taki diabeł straszny jak go sobie
wyobrażamy? A może to ten gumisiowy sok?
Jedno popołudnie, zaledwie kilka
godzin na to, by poznać, zrozumieć i pomóc. Trudne? Nikt nie mówił, że będzie
łatwo. A czy się udało?
–
Potraktowałam to jako kolejne życiowe doświadczenie, super przygodę, a poza tym
potrzebowałam pomocy w doborze stroju na ważną rodzinną uroczystość, a że alfą
i omegą nie jestem, zwróciłam się o pomoc. – przyznaje Dagmara, która po
spotkaniu nabrała większej pewności siebie, znalazła strój, którego szukała, a
także dowiedziała się, że istnieją jeszcze sklepy, w których można nie tylko
modnie się ubrać, ale i wyglądać dobrze.
Wtóruje jej Renata, która z
właściwą dla siebie energią stwierdza, że dowiedziała się wielu ciekawych
informacji, z których cały czas korzysta. –
Proste rzeczy, które wiele znaczą w życiu i ubiorze np. długość spodni, czy
mogę nosić wzorzyste rzeczy, jak dobierać dodatki, by nie wyglądać jak
bożonarodzeniowa choinka po trzeciej przecenie. Renata, która dotąd ubierała
się na czarno, co tylko ją przytłaczało, po metamorfozie zmieniła styl
ubierania. – Nie lubiłam koloru
niebieskiego i sukienek, a teraz w mojej szafie króluje kolor niebieski i
sukienki. Każdy nowy zakup rozpatruje pod kątem tego, co dowiedziała się podczas
naszego spotkania. Dlatego jak sama przyznaje: „Czuje się młodsza, elegancka, no i piękna”.
Justyna z kolei poszerzyła swój
ubraniowy horyzont. – Miałam okazję
zobaczyć jak wyglądam
w ubraniach, na które normalnie nie zwróciłabym uwagi. Odkrywanie nowych destylacji, tak jej się spodobało, że zdecydowała się zainwestować w pierwszą żółtą bluzkę, w kolorze, który dotąd omijała, bo uważała, że nie jest dla niej korzystny.
w ubraniach, na które normalnie nie zwróciłabym uwagi. Odkrywanie nowych destylacji, tak jej się spodobało, że zdecydowała się zainwestować w pierwszą żółtą bluzkę, w kolorze, który dotąd omijała, bo uważała, że nie jest dla niej korzystny.
Kiedy rozmawiam
z bohaterkami po roku czasu, widzę, że metamorfozy dla wielu z nich stały się
początkiem czegoś nowego. Ważnym akcentem, motorem napędowym życiowych zmian.
Dawką energii i motywacji, pretekstem do zrobienia czegoś tylko dla siebie.
Najlepszym dowodem na to, niech będzie Renata, która po spotkaniu z nami
nabrała tyle odwagi, że wzięła udział w pokazie mody jako modelka pluse size. – Biorąc udział w pokazie mody walczyłam
sama ze sobą, ze swoim niedowartościowaniem. Z pozoru wydaje się to takie łatwe
– przejść tam i z powrotem, ale dla mnie to było wielkie wyzwanie. Bałam się,
że ktoś będzie się śmiał… Jednak kiedy postawiłam pierwszy krok na wybiegu, moje
obawy odeszły w niepamięć. Piękne stroje, dodatki, makijaż i fryzura, wywołały ogromny aplauz. Wiele kobiet i
mężczyzn biło mi brawo, krzyczeli: „Brawo Renata!” Czułam się pięknie i
wyjątkowo.
Wziąć udział? Odważyć się? – Nie ma co się zastanawiać. Super przygoda,
super ludzie, pamiątka na całe życie! – podsumowuje Dagmara. Po czym z
radością dodaje, że z chęcią zgłosiłaby się jeszcze raz. – Tego nie da się zapomnieć.
Piękne chwile spędzone w towarzystwie wspaniałych osób. Często wspominam ten
sierpniowy dzień, piękny makijaż, fryzurę i strój, a także męża, który nie mógł
powstrzymać łez, kiedy mnie zobaczył. Był w szoku, nic nie wiedział o metamorfozie,
to była niespodzianka – wspomina Renata.
Jeszcze
raz powtórzę: naprawdę nie ma czego się bać! Zabrzmi to jak truizm, ale życie
mamy tylko jedno, jeśli chcemy czegoś spróbować, ale się wahamy, bo martwi nas
to, co powiedzą inni, to warto zadać sobie pytanie: co jest ważniejsze – ja czy
ktoś? Szczypta zdrowego egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Ktosiem też nie
warto się przejmować. Najprawdopodobniej, również wziąłby udział, gdyby nie
fakt, że boi się jeszcze bardziej niż Ty.
Bez
obaw, będzie super! A gwarancją tego niech będą słowa zadowolonych bohaterek
pierwszej edycji, które przetarły szlak, by teraz każdy następny mógł się
odważyć!
Fot. Drew Wheeler
W
imieniu swoim i wszystkich organizatorów serdecznie zapraszam. Naprawdę warto!
Q
Zgłoszenie należy wysłaś na adres ksobieniewska@korso.pl
lub sburek@korso.pl.
W treści maila należy zamieścić kilka swoich zdjęć.
lub sburek@korso.pl.
W treści maila należy zamieścić kilka swoich zdjęć.
Czekamy na Wasze zgłoszenia! :)
0 komentarze