Bawmy się!
Karnawał. Pierwsze tak ważne, kulturalno-towarzyskie,
wydarzenie roku. Trzydzieści dziewięć dni niczym niezakłóconej zabawy, która na
całym świecie łączy ludzi za pomocą muzyki, tańca, zabawy, ale też mody.
W Rio de Janeiro, największym na świecie karnawale,
podczas którego na ulicach bawi się kilka milionów ludzi, królują: feria barw,
fantazyjne, bogato zdobione kostiumy oraz parada szkół samby, których
rywalizacja stanowi najważniejszy punkt imprezy. Podobnie jest na wyspach
kanaryjskich, w Santa Cruz na Teneryfie, drugim co do wielkości na świecie, a największym w
Europie karnawale. Z kolei w Wenecji, operowej stolicy Europy, prym wiodą bale maskowe, których
bohaterowie przygotowując swoje przebrania, czerpią garściami z historii
(mody), od XVI wieku począwszy.
A jak jest w Polsce? Przebieranie się w jajko, tworzenie kukieł lub wędrówki po domach, to zaledwie kilka spośród zapustnych zwyczajów w polskiej kulturze ludowej. Zdziwieni? Przyznam szczerze, że ja trochę też. Zapusty? Dasz wiarę?
A jak jest w Polsce? Przebieranie się w jajko, tworzenie kukieł lub wędrówki po domach, to zaledwie kilka spośród zapustnych zwyczajów w polskiej kulturze ludowej. Zdziwieni? Przyznam szczerze, że ja trochę też. Zapusty? Dasz wiarę?
I choć nazwa nie jest tak bardzo istotna, a poszczególne
elementy pomiędzy „wersjami” są do siebie podobne, to jednak wolimy mówić ok
zamiast dobrze, robić research zamiast zbierać materiały, a każdy z nas ma na swoim fejsie pełno friends’ów. O to to! Po co od razu
zamieniać, tak łatwo rezygnować? Przecież można zmienić! Kto powiedział, że to,
co zagraniczne, nie może stać się polskie?
Po swojemu
Nieco spokojniej – jeśli tańce, to raczej bez większych
wygibusów, do prostych utworów, aniżeli kubańskich rytmów. Mniej kolorowo –
kostium to przecież kostium, zatem częściej dosłowne odegranie roli niż
kreatywna reinterpretacja danego tematu. Z uśmiechem – naturalny czy
znieczulony, nieważne. To akurat dla wszystkich i tych w Rio, i w Wenecji, a
także tu w Polsce jest takie samo.
Choć nie zawsze tak przecież jest, a co ważniejsze – nie
musi być. Na szczęście! Są takie domy i tacy ludzie, grupy znajomych, firmy
oraz organizacje, które karnawał świętują po swojemu. Łączą, kombinują, bawiąc
się przy tym setnie. To jakiś bal przebierańców, to impreza tematyczna –
głośno, barwnie i zabawnie. Z humorem, żartem i dystansem. Bywa, że i bardzo
stylowo. No właśnie, a co na ten cały karnawał moda?
Ciągle żywy
Nie od dziś wiadomo, że do stworzenia czegoś ciekawego
nie trzeba mieć milionów. Dużo cenniejsze w pracy twórczej, a tak ową jest
stylizacja, są źródła inspiracji, które stanowią punkt wyjścia do wymyślenia
czegoś nowego. Swojego. Po to jest moda. Ta prawdziwa, światowa, pokazywana na
wybiegach. Owszem, można ją kupić. Proszę bardzo, po to jest. Ale można też
popatrzeć, co ciekawsze zapamiętać i trochę się pobawić.
W tle „Blue Monday” New Order, trochę dymu, neony, a
wśród nich jest i ona, a może jednak on? David Bowie żyje? W ostatnim filmiku,
video kampanii, domu mody Saint Laurent promującej kolekcję wiosna/lato 2018,
czas jakby się zatrzymał. Lata 80 wróciły. Tamten styl, tamten czar. Magia.
Watowane ramiona, sukienki na jedno ramię, trochę błysku, trochę matu, krótko,
zwięźle i na temat. Odważnie, zmysłowo, na granicy. Lata 80 może i były
kiczowate, ale są też skarbnicą pomysłów, które aż proszą się o wykorzystanie. Nie trzeba
wracać do tamtych lat, dzisiaj na wybiegach mamy tego współczesną wersję.
Osobiście – nieco bym się wysilił. Więcej można na tym zyskać.
To tylko jedna marka, jedna dekada. Skromna porcja.
Dokładkę? Proszę. Tak się składa, że oprócz wielkiego powrotu 80-tych, od kliku
sezonów m.in. za sprawą domu mody Balenciaga, wróciły również lata 90-te, które
konsekwentnie, prawie z uporem maniaka, dodam, że z niemałym sukcesem
finansowym, lansuje obecny dyrektor
kreatywny tejże marki – Demna Gvasalia. Tak na co dzień? Dyskusyjne. Jako motyw
przewodni imprezy? Już prędzej. Wystarczy wpisać odpowiednie hasło. Nieco
abstrakcyjnie, bardziej kolorowo, prezentuje się Gucci. Przesiąknięte „babcinym
szykiem” i nerdowskim sznytem, eklektyczne, zwariowane, surrealistyczne. To ocean
inspiracji. Ilość doznań estetycznych – niebezpiecznie duża. Gdyby jednak
trafił się bal, może nie od razu gondolą pod zamek, ale tu na miejscu, to do
tej maski, przydałaby się jakaś suknia. Te u Zaca Posena są bardzo kobiece, od
Giambattisty Valli – dziewczęce, Versace to kwintesencja seksapilu, zaś Chanel,
to gwarancja ponadczasowego stylu i klasy.
Ile marek, ba! ile ludzi, tyle różnych pomysłów na
opowiedzenie bajki zwanej moda. Kwestia umiejętnie wybrać i właściwie do siebie
dopasować. „Spróbować, pożuć i wypluć.” Co wybrać? To, co nam w duszy gra, to w
czym najlepiej będziemy się bawić. Gdzie szukać? W Internecie,
w sieciówkach, w sklepach z używaną odzieżą. W swojej szafie, w pawlaczu, w domu i na strychu. Często najlepsze mamy tuż pod swoim nosem. Kwestia odpowiedniej oprawy. Wystarczy nieco podkręcić to, co już mamy, parę dodatków i gotowe!
w sieciówkach, w sklepach z używaną odzieżą. W swojej szafie, w pawlaczu, w domu i na strychu. Często najlepsze mamy tuż pod swoim nosem. Kwestia odpowiedniej oprawy. Wystarczy nieco podkręcić to, co już mamy, parę dodatków i gotowe!
Dobrze do tego podejść – z głową, fantazją, luźną łydką.
Spięte pośladki w niczym nie pomogą. Moda to zabawa. Nią naprawdę trzeba się
bawić. Owszem, to banał, ale bardzo prawdziwy.
Dobrej zabawy!
Q
0 komentarze