Dla siebie #MetamorfozaAgaty

by - 11:29

Wczesne popołudnie, piątek, Pasaż – czas na drugą metamorfozę! Zabawne, bo po raz kolejny bohaterką jest blondynka, która nosi okulary. J Proszę się nie martwić, to czysty przypadek.

Najpierw chwila rozmowy. Od razu widać, że Agata to spełniona zawodowo i rodzicielsko kobieta, która lubi swoją pracę, uwielbia pomagać, ale co częste wśród ludzi niosących pomoc
– siebie stawia na końcu kolejki. Pierwsza rada: zamiast stać na końcu, idź razem z tymi którym pomagasz, obok, za rękę.
Agata lubi zakupy, a ubieranie sprawia jej przyjemność. Często łapie się na tym, że obserwuje kobiety mijane na chodniku, patrzy w co są ubrane, jak się w tym poruszają, jaki mają makijaż, fryzurę. I choć interesuje się tym co w modowej trawie piszczy, wie co lubi a czego nie, to jak sama przyznaje, zdarzają jej się wpadki. To źle zestawi ze sobą kolory, dobierze nieodpowiedni fason albo kupi coś pod wpływem emocji, na dodatek niemierzone, co później wisi w szafie nienoszone. Brak jej pewności siebie, co przekłada się na jakość podejmowanych decyzji. A często jeszcze oliwy do ognia dolewają opinie innych. Wniosek: słuchać, ale nie dawać za wygraną. Jeśli coś kupiłaś lub wyszłaś w czymś z domu, to przecież zrobiłaś to świadomie, koniec kropka.
Po krótkiej rozmowie, lekki stres który na początku towarzyszył naszej bohaterce, zaczyna puszczać, dlatego wspólnie udajemy się do salonu Top Secret, gdzie dokonuje analizy jej sylwetki. Następny przystanek: salon Katarzynka, gdzie pani brafitterka dobiera właściwy biustonosz. Cenna porada, bez której praca nad zmianą wizerunku nie może się obejść.
Zaraz po powrocie do sklepu Top Secret, Agata dostaje ode mnie zadanie: znaleźć dla siebie strój na wesele. W tym czasie ja buszuje po sklepie, szukając ubrań do dalszej pracy. Po dziesięciu minutach, oboje wracamy do przymierzalni. Agata wkłada swoją sukienkę, i wspólnie na jej temat dywagujemy. Dlaczego akurat ta? Co Cię w niej urzekło? Co chciałaś pokazać, a co ukryć? I wreszcie – co jest w niej „dobre”, a co „złe” biorąc pod uwagę najważniejszą rzecz, czyli sylwetkę? To ćwiczenie pozwoliło mi  jeszcze lepiej poznać i zrozumieć moją „pacjentkę”. Możemy iść dalej. Wielkie przymierzanie czas zacząć! Bluzki, koszule, marynarki i kurtki, do tego spodnie, spódnice i sukienki. Buty, torebki, biżuteria. Morze fasonów, kolorów, wzorów oraz faktur. Bazując na tym co powiedziała mi o sobie Agata, zaproponowałem kilka rozwiązań, w których nie tylko zawarłem to, co lubi, ale też poszedłem o krok dalej, pokazując coś nowego, dotąd przez nią niedotykanego, a co istotne – dobrego dla jej urody i sylwetki. Uff! Trochę tego było. Spora dawka wiedzy, praktycznych porad, kilka murów na pewno zostało obalonych. Czas na chwilę relaksu, czyli fryzurę i makijaż.
Gotowe! Świetna fryzura, którą wykonała młoda adeptka z salonu Aga, a do tego makijaż autorstwa przedstawicielki Mary Kay, dopełniły finałową stylizację. Ołówkowa spódnica w poziome pasy ze złotymi guzikami, biała koszulowa bluzka, szara torebka i złote akcenty w postaci naszyjnika i sandałków. Biznesowy look bez nadęcia, w którym „czuję się pewna siebie”. O to chodziło! A dodając okrycie wierzchnie – marynarkę (oficjalna sytuacja) lub ramoneskę (wieczorową porą) – jest wstanie zupełnie zmienić charakter całej stylizacji.
Jeszcze tylko kilka zdjęć i można ruszać w miasto. Stolik już czeka – zdradza z uśmiechem Agata.


 Przed


Zobaczyć, zrozumieć, zaakceptować. Przynajmniej - rozważyć taką ewentualność. ;)











Każdy szczegół ma znaczenie. Wszystko jest po coś.










Finał!


To było TO. A dowodem niech będzie fakt,
że Agata wróciła do domu w całym finałowym zestawie. :)


Zdjęcia via Tygodnik Regionalny KORSO


Q

Może Cię zainteresować

0 komentarze