Dla siebie #MetamorfozaAgaty
Wczesne popołudnie, piątek, Pasaż – czas na drugą
metamorfozę! Zabawne, bo po raz kolejny bohaterką jest blondynka, która nosi
okulary. J
Proszę się nie martwić, to czysty przypadek.
Najpierw chwila rozmowy. Od razu widać, że Agata to spełniona
zawodowo i rodzicielsko kobieta, która lubi swoją pracę, uwielbia pomagać, ale
co częste wśród ludzi niosących pomoc
– siebie stawia na końcu kolejki. Pierwsza rada: zamiast stać na końcu, idź razem z tymi którym pomagasz, obok, za rękę.
– siebie stawia na końcu kolejki. Pierwsza rada: zamiast stać na końcu, idź razem z tymi którym pomagasz, obok, za rękę.
Agata lubi zakupy, a ubieranie sprawia jej przyjemność.
Często łapie się na tym, że obserwuje kobiety mijane na chodniku, patrzy w co
są ubrane, jak się w tym poruszają, jaki mają makijaż, fryzurę. I choć
interesuje się tym co w modowej trawie piszczy, wie co lubi a czego nie, to jak
sama przyznaje, zdarzają jej się wpadki. To źle zestawi ze sobą kolory,
dobierze nieodpowiedni fason albo kupi coś pod wpływem emocji, na dodatek
niemierzone, co później wisi w szafie nienoszone. Brak jej pewności siebie, co
przekłada się na jakość podejmowanych decyzji. A często jeszcze oliwy do ognia
dolewają opinie innych. Wniosek: słuchać, ale nie dawać za wygraną. Jeśli coś
kupiłaś lub wyszłaś w czymś z domu, to przecież zrobiłaś to świadomie, koniec
kropka.
Po krótkiej rozmowie, lekki stres który na początku
towarzyszył naszej bohaterce, zaczyna puszczać, dlatego wspólnie udajemy się do
salonu Top Secret, gdzie dokonuje analizy jej sylwetki. Następny przystanek:
salon Katarzynka, gdzie pani brafitterka dobiera właściwy biustonosz. Cenna
porada, bez której praca nad zmianą wizerunku nie może się obejść.
Zaraz po powrocie do sklepu Top Secret, Agata dostaje ode
mnie zadanie: znaleźć dla siebie strój na wesele. W tym czasie ja buszuje po
sklepie, szukając ubrań do dalszej pracy. Po dziesięciu minutach, oboje wracamy
do przymierzalni. Agata wkłada swoją sukienkę, i wspólnie na jej temat
dywagujemy. Dlaczego akurat ta? Co Cię w niej urzekło? Co chciałaś pokazać, a
co ukryć? I wreszcie – co jest w niej „dobre”, a co „złe” biorąc pod uwagę
najważniejszą rzecz, czyli sylwetkę? To ćwiczenie pozwoliło mi jeszcze lepiej poznać i zrozumieć moją
„pacjentkę”. Możemy iść dalej. Wielkie przymierzanie czas zacząć! Bluzki, koszule,
marynarki i kurtki, do tego spodnie, spódnice i sukienki. Buty, torebki,
biżuteria. Morze fasonów, kolorów, wzorów oraz faktur. Bazując na tym co
powiedziała mi o sobie Agata, zaproponowałem kilka rozwiązań, w których nie
tylko zawarłem to, co lubi, ale też poszedłem o krok dalej, pokazując coś
nowego, dotąd przez nią niedotykanego, a co istotne – dobrego dla jej urody i
sylwetki. Uff! Trochę tego było. Spora dawka wiedzy, praktycznych porad, kilka
murów na pewno zostało obalonych. Czas na chwilę relaksu, czyli fryzurę i
makijaż.
Gotowe! Świetna fryzura, którą wykonała młoda adeptka z
salonu Aga, a do tego makijaż autorstwa przedstawicielki Mary Kay, dopełniły
finałową stylizację. Ołówkowa spódnica w poziome pasy ze złotymi guzikami,
biała koszulowa bluzka, szara torebka i złote akcenty w postaci naszyjnika i
sandałków. Biznesowy look bez nadęcia, w którym „czuję się pewna siebie”. O to
chodziło! A dodając okrycie wierzchnie – marynarkę (oficjalna sytuacja) lub
ramoneskę (wieczorową porą) – jest wstanie zupełnie zmienić charakter całej
stylizacji.
Jeszcze tylko kilka
zdjęć i można ruszać w miasto. Stolik już
czeka – zdradza z uśmiechem Agata.
Przed
Finał!
To było TO. A dowodem niech będzie fakt,
że Agata wróciła do domu w całym finałowym zestawie. :)
że Agata wróciła do domu w całym finałowym zestawie. :)
Zdjęcia via Tygodnik Regionalny KORSO
Q
0 komentarze