Zajęcia praktyczne #MetamorfozaBeaty
Idąc na spotkanie z Beatą, trzecią bohaterką metamorfoz, byłem
bardzo ciekawy jak wygląda na żywo. Wiedziałem wcześniej, że jest młodą kobietą
– ma dwadzieścia dziewięć lat, ale widząc zdjęcia, które przysłała do redakcji
jako swoje zgłoszenie, dałbym jej zdecydowanie więcej. Dużo więcej. Specjalnie wysyłałam najbrzydsze zdjęcia
jakie miałam! – śmieje się Beata. Ja też nie kryje uśmiechu i z nadzieją w
głosie pytam, czy ma jeszcze te ubrania, w których pozowała do zdjęć. „Nie, już
ich nie mam.” Kamień z serca! Cóż… Intuicja mnie nie zawiodła, bo jak się zaraz
okaże, koszmarek-sukienka ze zdjęcia, to „prezent” od kogoś z rodziny. Ale za
nim do tego dojdzie, czeka nas mała wyprawa.
Tradycyjnie zaczynamy od rozmowy. Seria pytań, po których
wiem, że mam do czynienia z pełną energii młodą kobietą, żoną, a przede
wszystkim mamą, której oczkiem w głowie są jej trzy małe pociechy. Taka jestem trochę matka polka… – wybucha
śmiechem Beata. I dodaje – Ale nie mam z
tym problemu, od zawsze wiedziałam, że chce mieć dzieci, to było moim
marzeniem. Udało się! Okazuje się, że Beata to prawdziwa pasjonatka
cukiernictwa, której konikiem są torty. Uwielbiam
piec, lepić z masy cukrowej różne figurki. Jeśli się uda, to może kiedyś
otworzę małą cukiernię… Świadoma, z pasją, to co w takim razie robi u mnie
na kozetce? Mam problem ze swoją sylwetką.
Chciałabym się dowiedzieć wszystkiego o tym jak mam się ubierać. Nie wiem
czy na „wszystko” starczy nam czasu, zatem od razu zabieramy się do pracy.
Najpierw analiza sylwetki. Beata to klasyczne jabłko – duży biust, do tego brzuch,
brak w cięcia w talii, krótka szyja, ale dobry wzrost i proporcjonalne nogi.
Następny przystanek – Katarzynka. Gdy temat bielizny jest już załatwiony,
wracamy do sklepu Dom Mody, gdzie wspólnie oglądamy kolekcje, szukając ubrań do
pracy. Ponieważ Beata to aktywna mama dwie pierwsze propozycje, to praktyczne
zestawy na co dzień, które skrupulatnie omawiam, bo wiem, że moja pacjentka
oczekuje ode mnie konkretnej wiedzy. Zaczynam od dekoltu – mówię dlaczego
powinna wybierać taki rodzaj a nie inny; zwracam uwagę na długość rękawa, mówię
o formie, kolorach, a także łączeniu wzorów i ich praktycznym zastosowaniu.
W trakcie naszej rozmowy Beata wspomniała, że chciałaby
się również dowiedzieć, jak mogłaby się ubrać na jakąś uroczystą okazję, bo z
sukienkami to tak u niej różnie. W prawdzie ma kilka w swojej szafie, ale nie
lubi ich nosić. Sęk w tym, że fasony, które do tej pory wybierała nie były odpowiednie
dla jej figury i wieku.
Udaje się mi się znaleźć małą kulę dyskotekową – prosta
sukienka, z rękawem do łokcia i lekkim dekoltem w łódkę (może nie jest idealny,
ale jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa) – staje się bazą finałowej
stylizacji. Wiem, że Beata z przyczyn zdrowotnych nie może nosić obcasów,
dlatego do srebrnej sukienki, proponuje malinowe baleriny z salonu Alga, a dodatek
w postaci torebki na łańcuszku ze sklepu Migbet, dopełnia całość. Czas na
fryzurę i make-up. Upięcie włosów na jedną stronę autorstwa fryzjerki z salonu
Aga rozwiązuje kwestie dekoltu – asymetryczne upięcie odsłania ucho i szyję,
dając tym samym powietrze i optyczne wydłużenie. Makijaż autorstwa
przedstawicielki Mary Kay podkreśla oczy Beaty, a także akcentuje usta. Mamy
to! Gdzie tu blisko
można kupić szampana? – pyta na koniec Beata.
Sukienka. Wymarzona. "Taką zawsze chciałam mieć!"
Zdjęcia via Tygodnik Regionalny KORSO
Q
0 komentarze