#Pytam, bo chciałbym wiedzieć #9
To oczywiście bajka. Fikcja. Sentymentalny powrót do dzieciństwa. Tyle. Czyżby?
#Pytam, bo chciałbym wiedzieć: Czy nie chciałbyś poznać Venoma?
Pewnie, że tak! Gdybym tylko mógł zjadłbym dla niego... głowę. No to może nie, ale coś na pewno bym zjadł, bo wbrew pozorom obaj lubimy jeść.
Żeby było jasne, nie uważam siebie za nieudacznika. Nawet jeśli praktykuję harakiri - to emocjonalne, bez obaw - to daleko mi do tzw. dupy wołowej. Venom był nieudacznikiem, dlatego szukał kompana, a przede wszystkim miejsca, w którym stałby się kimś. Ja też lubię szukać. Poznawać, znajdować, rozwalać. Nie w taki sposób jak Symbiont, ale tak, lubię kiedy pozory padają. Sęk w tym, że zdecydowanie to trudniejsze niż jedno - bang! Mniej ekscytujące, bardziej wyczerpujące.
Przekazać, wytłumaczyć, uzasadnić. Uargumentować. Bronić się i atakować, ale tak by nikogo nie zranić. Myśleć, czy aby nie było za bardzo, za mocno, za daleko.
"Na własne życzenie..." Możliwe, nie przeczę. Z czego to wynika? A no z tego, że patrzy się i widzi, słucha się i słyszy, co więcej - zawsze chciałoby się zrozumieć, nawet gdy się nie rozumie. Nie zawsze, ale jednak częściej niż często. W końcu to tylko człowiek. Nikt więcej.
Czy to źle? Nieee. Na pewno? Tak! Wczoraj to zrozumiałem. To, że widzisz, czujesz, i chcesz by było "dobrze", nie jest problemem. Jest bagażem, który utrudnia Ci drogę, waży tone, ale kurcze? Jakoś dajesz radę. Wbija się to cholerstwo w plecy, ale może nie bez powodu to Ty dostałeś nadbagaż...?
Ok. Co nie zmienia faktu, że i tak chciałbym go poznać. Zobaczyć jakby to było, przez jeden dzień, jedną chwilę, nie myśleć o byciu ą ę, o bagażu, i tych wszystkich pierdołach. Kto wie, może nawet by mi się spodobało? Jedno jest pewne - razem z Venomem... Hmm... To byłoby super, a nawet cool.
W filmie kilka razy pada sformułowanie: "po męsku". Bardzo to zabawne, ale jeśli trzeba? Mógłbym nawet to powtórzyć. Co mi tam. Dla tego co działo by się później, z przyjemnością bym się nagiął.
Czyż to nie... Płytkie? Nienormalne? Chore? Ależ owszem. Trzy razy tak, zapraszamy na oddział. Ale wiecie co? Wisi mi to. Wisiałoby, gdybym spotkał "pasożyta". A tak... To tylko słowa, słodko-gorzka prawda podszyta zabawą. Szkoda...
Q
0 komentarze